poniedziałek, 13 maja 2013

Dzień 5 - 13 maja 2012

Wczorajszy dzień do udanych nie należał :)
Dzień przypływu gotówki był dniem zakupów.
Zamiast się odchudzać to kupowałam ciuchy :)
I było niedozwolone jedzenie. Choć przyznam szczerze, że zjadłam najbardziej dietetyczne danie, które było dostępne - krem z szparagów.  Wkradł mi się sorbet... eh lepiej nie wymieniać :) Cieszę się, że nie zjadłam nic słodkiego.
Oto efekty moich zakupów.
Według mnie to odpowiedni dobór ubrań to wielki sukces na diecie ;)
Ważnym aspektem jest, aby wybierać odpowiedni rozmiar. Nie chodzić ani w za dużych, ani w za małych.




W końcu mam spodnie na rower - te różowe. Teraz nie ma wymówek, że nie mam w co się ubrać.

Mówiłam wam, że jestem uzależniona od herbat? :P 
Do mojej kolekcji dołączyła:

Według mnie lipton przesadził trochę z ceną 7,29zł za 20 herbatek to stanowczo za dużo.
Tym bardziej, że mi to smaku babeczki nie przypomina :P
Co mnie skłoniło do zakupu? Właśnie ten smak Truskawkowej babeczki... pomyślałam - jak miło by było zastąpić słodycze herbatka.. i to jeszcze zieloną... eee nie ma co się łudzić. Tak dobrze to nie ma.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz